O organizowaniu mojego życia po udarze
Przed udarem byłam bałaganiarskim człowiekiem chaosem. Miałam nawet bloga o nazwie "onamapecha", bo chaos w moim życiu był dość ogromny i przysparzał mi mnóstwo ciekawych sytuacji, z których śmiałabym się do dzisiaj, gdybym je pamiętała (pamiętam niewiele, szczerze powiedziawszy. Np. nazwałam jedną notatkę "dziś spadł na mnie gruz". Musiał spaść. Dałabym wiele, żeby jeszcze raz przeczytać ten cud literatury).
No nic. Po udarze się po prostu tak nie da. Tzn. ja tak nie mogę. Dlaczego?
- Mniej energii,
- Słabsza pamięć,
- Mniej energii,
- Więcej problemów życia codziennego,
- Mniej energii,
- jestem koszmarnie zestresowana zwykle,
- mniej energii.
Jak wiecie lub nie, od lat (przed udarem mnie dopadło) leczę się też z depresji i nad porządkowaniem życia, mieszkania, rzeczywistości pracuję z moją psycholog nawet. Bardzo często. Nauczyła mnie sprzątać w sensowny sposób (taki nieprzytłaczający), dzięki niej wydobywam się z zaległości i uczę się odpoczywać. Strategii mam sporo, bez kitu. Nie pomagają w 100%, ale nic się nie dzieje z dnia na dzień, a ja się uczę. W swoim chaosie uczyłam się nawet sięgania po pomoc, którą sama sobie zrobiłam. Niesamowite w sumie, jak to u mnie działa.
Widzę w tym mnóstwo korzyści. Raz, jestem w stanie zobaczyć, że nie wszystko muszę zrobić teraz. Na wiele rzeczy przyjdzie czas, spokojnie. Dwa, w porządku (lub względnym porządku) żyje się łatwiej. Trzy, lepiej przewiduję i zarządzam swoim czasem, którego, mimo że jestem rencistką, nie mam jakoś mnóstwo, bo przecież drzemki, problemy z ujdającym psem, bóle głowy, dorabianie do renty, aw wielu banalnych rzeczach (takich jak sprzątanie na przykład) muszę robić sobie przerwy, bo od schylania się i kręcenia dalej mam mdłości. To takie banalne...
Pokażę Wam teraz moje sposoby:
1. listy - mnóstwo list, nie tylko na zakupy i "to do", ale też takich, co mam zrobić w danej czynności. Sprzątanie pokoju? szczegółowa lista i wykreślanie. Uprzątnąć rzeczy Tary, wynieść naczynia do kuchni, zamknąć szuflady, włożyć kosmetyki na miejsce, złożyć kocyki (itp.). w miarę podstępów - wykreślanko. Rzadko udaje mi się ogarnąć całą listę (ze zmywaniem podłogi włącznie), ale widzę postęp. I widzę, że zrobiłam konkret, nawet jeśli dalej mam poczucie lekkiego chaosu.
2. checklisty - mam cały zeszyt z checklistami! Niestety w sprzątaniu chowam go do szuflady i nie zawsze, jak wychodzę, do niego zaglądam. Szczerze mówiąc, nie zdarza mi się nie zakręcić wody czy zostawić gazu, ale notorycznie czegoś ze sobą nie zabieram. Potrzebuję wziąć laptopa do rodziców? Na 40% zapomnę klawiatury albo ładowarki, także tego. O ile nie korzystam z checklist.
W zeszycie mam też checklistę rzeczy, które trzeba wziąć do szpitala. Na krótki i długi pobyt. Gdybym do szpitala trafiła w czasie pandemii, jak znalazł, przecież nikt mi nie doniesie łyżeczki czy papieru toaletowego:)
4. Tablica "korkowa". "Korkowa" w cudzysłowie, bo w roli tablicy póki co występują drzwi. Na nich oraganizuję najbardziej "kartkowe" rzeczy, podzielone na kategorie Michał (zakładaliśmy razem firmę niby, nie wyszło), SoulTree (pomagam tam w Social Mediach), Lewaczka - sami wiecie, marketing w sieci (nie zliczę webinarów i kursów, które przeszłam i cały czas się uczę, mam z tego tony notatek), bieżące - tam wpinam listy "to do". Na tablicę wpisuję też deadlajny. Mam się z czegoś wywiązać na jakiś dzień? Napisane dużymi literami.
5. Znajdywanie rzeczom miejsca. Szczerze mówiąc, mam mnóstwo rzeczy. Z części korzystam prawie nigdy, ale je mam i mam też nadzieję, że z nich skorzystam. Zbyt często się zdarza, że coś wyrzucam lub oddaję, a potem jest mi potrzebne, serio. Tak było z 10 maseczkami jednorazowymi. Oddałam je, a potem się dziwowałam z początkiem pandemii, dlaczego ich cena wzrosła z 25 groszy do 4 zł. Ale trzymanie tych rzeczy wymaga organizacji CAŁEGO DOMU i systematycznego sprzątania szuflad. Dalej nie ogarniam do końca, ale idę tu w dobrym kierunku.
6. Kalendarze. Zaczęłam korzystać nawet z kalendarza google (niestety, coraz więcej prywatności sprzedaję molochowi dobrowolnie). Papierowy też, ale tam tylko od dawna zapisuję wyłącznie rzeczy, które robię na raty. Na przykład sprzątanie przed świętami. Przygotowanie do podróży. Czyli od dawna nic nic nic...
7. Ustalanie priorytetów. Do tego miała służyć "tablica", którą zrobiłam na telewizorze, jednak się nie sprawdziła, bo karteczki odpadają. Jak będę miała trochę czasu, zrobię coś fajniejszego:) na tablicy miałam 4 kolumny: zrobić: natychmiast, potem pilne (ale nie na już), nie muszę się spieszyć, do zrobienia bez spinki i ostatnią: chciałabym zrobić, ale jak nie, to świat się nie zawali.
7. Planowanie czasu.
Wszystko proste i intuicyjne, prawda? Ale też muszę umieć z tego korzystać... Wydaje się, że to proste, jednocześnie uczę się tego wszystkiego od dawna. Odkryłam, że to mi pomaga. Odciąża głowę. Nie muszę wszystkiego pamiętać, tylko zerkam na kartkę i wiem (o ile uda mi się odcyfrować literki;)). Dzięki temu jakoś lepiej się odnajduję w rzeczywistości, którą tworzę w moim mieszkaniu sama.
Prawda jest taka, że dość często pracuję nad takimi listami z moją psycholog podczas sesji. Układam z nią też czasem plany rzeczy, które muszę napisać. to mnie odciąża w ogromnym stopniu i daje poczucie, że życie jest do ogarnięcia.
ps
mam jednak ostatnio ogromny problem ze sprzątaniem. Pies szczekający przez 12 godzin dziennie zabiera mi mnóstwo czasu i energii. Dlatego moja mama, jak tylko wchodzi do mnie do domu, chce zaczadc sprzatac. Masakra. Moj cel na najblizsze miesiace to zrobic tak, zeby nie chciala. I nie próbowała. Bo to niekomortowe, wstydliwe, a z drugiej strony mocno pomocne, sami wiecie. Szczególnie teraz, bo jestem chorutka (przeziębienie, nie korona...), i grzeję się w łóżku. Właściwie weszłam na lewaczkę, żeby tylko opublikować to, co napisałam w zeszłym tygodniu:) Bądźcie zdrowi!
Dodaj komentarz!
Cześć Kasiu I jak my mamy pamiętać o maseczkach wychodząc za każdym razem na zewnątrz, już nie raz uciekałam przed radiowozem xD Pamięć nas zawodzi niestety. Może spróbuj lek Memotropil - mi pomógł. Całuski! Zapraszam na blog o udarze http://broken-brain.pl/
Odpowiedz