Moje dziewiąte udarowe urodziny: co się zmieniło na lepsze w moim życiu?
Jeśli mnie tam obserwujecie, wiecie, że ostatni rok minął mi pod znakiem operacji bariatrycznej (czyli chirurgicznego leczenia otyłości).
Było to NA MAKSA stresujące.
- Znalazłam typa, z którym chcę spędzić życie, a nawet:
- Zaręczyłam się z nim ;)
- Mam psa swojego – niestety Tara zamieszkała u rodziców i nie chcą jej oddać. Mam też nowego pieska rodziców (czyli mojego, nie oszukujmy się, dużo u nich spędzam czasu) :D
- Pracowałam w miejscu, które uwielbiałam, które dodało mi mnóstwo wiary w siebie. Teraz też pracuję w fajnym miejscu, takim akurat dla mnie – niewiele stresu, nikt nie traktuje mnie jak szpiega gospodarczego.
- W swojej obecnej pracy mogę bez wstydu powiedzieć, że mam zap.erdol na Fejsie :D
- Mam ekstra szefową (nie ma adresu bloga, więc mogę być szczera).
- Wyprowadziłam się od rodziców. Potrzebuję coraz mniej ich pomocy.
- Nauczyłam się podstaw robienia na drutach.
- Rzuciłam fajki,
- Zlikwidowano mi dziurę w sercu,
- Naprawiam po kolei wszystko, co we mnie popsute, od zębów, przez hormony, po paznokcie,
- Blog daje mi nieustająco mnóstwo satysfakcji. Nawet jeśli tego ostatnio nie widać, bo ostatnio nie piszę... Pierwszy raz w życiu to czułam w życiu.
- Myślę, że pomogłam wielu osobom swoim blogiem,
- Poznałam kilka fajnych osób,
- Wiem, czemu jestem nadwrażliwa na słońce,
- Znalazłam cudowną, fantastyczną psycholog, i mam wrażenie, że praca z nią faktycznie mi daje efekty.
- Nauczyłam się hiszpańskiego w stopniu komunikatywnym. Sama. Do tego stopnia, że komunikowałam się ze współlokatorem po hiszpańsku. Liznęłam też trochę arabskiego (już nie pamiętam wiele, tak było, serio!), teraz, ze względu na to, że mój chłop jest Nepalczykiem, próbuję od czasu do czasu z nepalskim.
- Nie muszę odwozić babci do sklepów;) zakaz jazdy samochodem jest okropny, ale to jest plus;)
- Mam kolekcję figurek kóz.
- Lepiej rozumiem innych.
- Pozbywam się rzeczy, zamiast je gromadzić, a przynajmniej się staram.
- Znowu doceniam bycie na łonie natury. Covid to spotęgował. Czasem idę do parku, kupuję kawkę i udaję sama przed sobą, że to kawiarnia, do której poszłam z psem. Jak w filmach;)
- Mam hamak! U rodziców, ale korzystam!
- W coraz mniejszym stopniu polegam na pomocy innych.
- Mam Netflixa! I HBO MAX. I tego płatnego Amazona – jest co oglądać ;)
- Spędziłam na Cyprze mnóstwo czasu.
- Narandkowałam się na całe życie. Przynajmniej mam taką nadzieję :D
- wiele lepiej stawiam granice.
- Piję niewiele alkoholu.
- Piję sporo wody.
- Zaczęłam strzelać. I skończyłam, ale mam nadzieję, że wrócę na strzelnicę.
- Choć nie jest łatwo, moja filozofia „nie ma sprawy” daje pozytywne efekty.
- Zrobiłam sobie tatuaż,
- Mam nieźle dobrane psychotropki. Depresję mam już raczej pod kontrolą.
- Uczę się odpuszczać samej sobie.
- Realistyczniej patrzę na życie.
- Więcej myślę o sobie, mniej o innych.
- Ułatwiam sobie życie, zamiast je komplikować.
- Nie kupuję już ton książek, tylko starannie wyselekcjonowane tytuły (głównie o mózgu;p)
- Płacę za mieszkanie kilka razy mniej (dzięki, mamo i tato!)
- Zaczęłam się odnajdować w nowej rzeczywistości.
- Jestem po operacji bariatrycznej, dzięki temu osiągnęłam już prawie zdrową wagę. Prawie.
Dodaj komentarz!
Trzymam kciuki byś dalej dała o siebie:)
Odpowiedz
Dbaj o siebie dalej.
Odpowiedz
Dbaj o siebie dalej.
Odpowiedz