Profilaktyka wtórna po udarze mózgu
Niezależnie, czy jesteś udarowcem, jego opiekunem czy przyjacielem, nawet nie zauważysz chwili, w której dopadnie cię myśl "nigdy więcej!". Ta myśl przerodzi się w obawę, gdy usłyszysz, że szanse na to są całkiem spore. Możesz się buntować, możesz martwić, ale najrozsądniej będzie zacząć pracę, żeby nie zachorować na nowo. Drugi udar (czy każdy kolejny) spędza sen z powiek większości z nas.
Bo czy mamy pewność, że się nie wydarzy? Czy możemy minimalizować ryzyko jego wystąpienia? Jak najbardziej. Proces zapobiegania nawrotom choroby nazywa się profilaktyką wtórną.
Ładniej ode mnie opisze to portal PZH
Profilaktyka wtórna (II fazy) polega na wczesnym wykrywaniu chorób i szybkich działaniach naprawczych w celu powstrzymania rozwoju choroby – poszukiwaniu czynników ryzyka i ich eliminowanie. Skierowana jest do osób zagrożonych i obejmuje m.in. badania przesiewowe (screening) – np. w kierunku raka piersi (mammografia) czy szyjki macicy (cytologia), badania okresowe, kontrolę czynników ryzyka, poradnictwo.
Dodatkowo dzieli się ją wczesną profilaktykę wtórną i długoterminową - i ta druga zostaje z nami w zasadzie do końca naszych dni. To nie znaczy jednak, że codziennie do końca życia będziesz myślećć "oranyorety profilakytyka profilaktyka". Tak się nie da chyba:) Bardziej chodzi o wdrożenie innych nawyków i przyzwyczajeń.
W przypadku osób po udarze proces profilaktyki wtórnej zaczyna się (a przynajmniej powinien się zacząć...) już w szpitalu. Od początku my lub nasi najbliżsi jesteśmy instruowani, co trzeba robić, jak jeść, czego unikać, co robić. Pomocne? Czasem tak, czasem nie, to zależy od personelu. W niektórych przypadkach faktycznie poświęca się nam czas żeby poinstruować, w innych - raczej nie. Skąd to wiem, skoro mi przeważnie udzielano wskazówek - wiem to z Waszych e-maili, których przez te 5 lat (tak tak, w maju stuknęło Lewaczce.pl 5 lat!) trochę dostałam i rozmawiałam z osobami poruszającymi się we mgle zaraz po wyjściu ze szpitala.
W wypisach ze szpitala istnieje taka rubryczka: zalecenia i zalecenia pielęgniarskie. Już nie pamiętam, czy są razem, czy osobno, ale tam lekarz wpisuje co dalej, np. wizyta u lekarza specjalisty takiego i takiego..., diagnostyka w kierunku...Generalnie to, co trzeba leczyć i sprawdzić. Zalecenia pielęgniarskie dotyczą raczej opieki. Mogą być bardziej rozbudowane, albo ograniczyć się do trzech słów,np. "zalecana dieta śródziemnomorska".
Dobra dobra, po tym wstępniaku przejdźmy do rzeczy. Jest kilka punktów, które pomogą nam wracać do zdrowia i zapobiegać kolejnym udarom. No! Zatem
Do profilaktyki wtórnej po udarze mózgu należy m.in.:
- Zrezygnowanie z papierosów. Sorki, palacze! To papierosy są największym (poza wiekiem) czynnikiem ryzyka udaru. Warto rzucić. Ja rzuciłam:) Może Tobie też się uda? Trzymam kciuki!
- Regularne branie lekarstw - niestety część z nich (jak np. leki przeciwpłytkowe) zostanie z nami prawdopodobnie do końca życia. Smutne, ale prawdziwe.
- Diagnostyka i leczenie innych chorób - wiedza o każdej cukrzycy, nadciśnieniu, chorobach krzepliwości, arytmii, tętniakach itp. daje możliwość leczenia albo ograniczania ich smutnych efektów, w tym, niespodzianka!, ponownego udaru:)
- Kontrole lekarskie. To chyba rozumiemy bardzo dobrze.
- Zrzucenie nadwagi - tu naprawdę smutna buźka, bo walczę z nią od lat, a teraz akurat jestem grubsza niż kiedykolwiek. Nie ma się czym chwalić, jest czym się martwić.
- Więcej ruchu - rehabilitacji, jasne, ale też ruchu na co dzień. To oczywiście jest supertrudne u pacjentów leżących, ale osoby jeżdżące na wózkach czy chodzące, naprawdę mogą się ruszać. Mimo że świetnie sobie radzę, czasem dopada mnie depresja i naprawdę trudno mi się ruszyć z łóżka. Znalazłam rozwiązanie. Kupiłam psa! To gwarantuje mi przynajmniej kilka przechadzek dziennie, nawet jeśli bardzo mi się nie chce. I teraz pytanie: kto kogo wyprowadza na spacery? ;p
- Dobra dieta - tak, jedzonko jest bardzo ważne. Wspomniałam wcześniej o diecie śródziemnomorskiej, ale generalnie chodzi o to, żeby jeść zdrowo i zrównoważenie i zwracać uwagę na produkty, o których mówi się, że zmniejszają ryzyko udaru. Pamiętajmy o witaminkach! Awitaminozy są jednym z czynników ryzyka uda
Oczywiście osobom do tego zdolnym zaleca się min. 3-4 sesje areobowe w tygodniu i teraz wyobrażam sobie miny części z was mówiące "taaa, jasne". Dobrze się do tego stosować, ale wiadomo - po TIA sobie poćwiczysz, chodząc o lasce - dostępny jest raczej spacer, delikatniejsze ćwiczenia albo basen. I nie ma co się zwariowywać. - Rezygnacja lub ograniczenie alkoholu. No niestety. Mi po pierwszym udarze pani doktor powiedziała coś takiego; pani Kasiu, raczej kieliszek wina do obiadu a nie butelka wódki na imprezie, dobrze? No dobrze:) teraz już nie piję w ogóle przez leki przeciwpadaczkowe. Z imprezowiczki (na studiach) stałam się abstynentką. I żyję!:)
- Mniej stresu - tak tak. Po raz kolejny coś, o czym łatwo się mówi, trudniej robi. Nie ma z resztą dowodów, że sam stres powoduje udary, ale... stres przewlekły koszmarnie źle działa na organizm człowieka i, zdaniem części lekarzy, może zwiększać ryzyko udaru.
- Picie wody - ten nawyk jest okropnie ważny dla naszych organizmów. Z tego co pamiętam, badania pokazują że około 60% osób trafiających na oddziały udarowe jest odwodnionych. A wtedy m.in. krew jest gęstsza. Co to znaczy dla pacjentów, którzy trafili do szpitala przez skrzeplinę? Sami sobie odpowiedzcie:))
- Zmiana trybu życia - ten punkt zawsze mnie bawi, bo zazwyczaj w listach takich jak ta, bo jest właściwie powtórzeniem poprzednich punktów. Bo czym innym jest zmiana diety, rzucenie fajek, rozpoczęcie regularnego ćwiczenia itd. niż zmianą trybu życia?:)
Sporo tego, ale sami wiecie, że warto zrobić sporo, żeby nie wystąpił drugi udar mózgu.
Lista może wyglądać przerażająco, ale tak naprawdę można ją skrócić do dwóch punktów: kontroli stanu zdrowia i zmiany trybu życia. Dalej przeraża, ale już tłumaczę, dlaczego nie powinno:)
Te wszystkie rzeczy są ze sobą bardzo powiązane, z jednej wynika druga, z drugiej trzecia itd. A i tak najbardziej chodzi o wyrobienie sobie nawyków. Trudne, ale osiągalne. Chociaż szczerze mówiąc, czy całkowicie zmieniłam życie pod kątem powyższej listy - niestety nie. Staram się! Naprawdę:) Bo wiem, że to ważne. ( ;
PS
tekst napisałam bazując na własnej wiedzy, ale też na m.in
https://neurologia-praktyczna.pl/a517/Wtorna-profilaktyka-udaru-----nowe-wytyczne.html
https://podyplomie.pl/medycyna/31904,prewencja-wtorna-udaru-niedokrwiennego-mozgu?page=4
https://journals.viamedica.pl/polski_przeglad_neurologiczny/article/viewFile/20071/15774
Dodaj komentarz!
Wszystko pięknie ładnie wygląda tylko na papierze :) a jak jest w rzeczywistości? Terminy z NFZ za rok... Jeśli pacjent nie ogarnie się sam to niestety ma małe szanse na wsparcie ze strony lekarzy. I wcale nie chodzi o to że mają złą wolę, ale po prostu nie mają czasu. Jak jeździłam do Krakowa z podejrzeniem zespołu antyfosfolipidowego to było mi aż wstyd że mam tyle pytań, a za drzwiami gabinetu jest czarno od pacjentów. U kardiologa w szpitalu było jeszcze gorzej, masa naprawdę dużo starszych ode mnie osób, ktorzy jak przypuszczam nie zadawali tylu pytań jak ja np o możliwe skutki uboczne zamknięcia PFO, o statystyki pacjentów z erozją tkanki, o najnowsze wyniki badań itp. Do tego w obecnej sytuacji, nie wiem jak u Ciebie, ale u mnie wszystkie wizyty są zamrożone. Od neurologa zadzwonili żeby nie przychodzić a kardiolog zamiast wizyty dzwonił do mnie z pytaniem, czy wszystko ok. Mam wrażenie że miał przed sobą listę pacjentów i zaznaczał sobie "przeżył/ nie przeżył". I ja mam jeszcze zawracać im głowę pytaniami o profilaktykę? Co mogą mi zaproponować? Poza udarem i astmą jestem okazem zdrowia. Nigdy nie paliłam, nie piłam, jestem wegetarianką, to co ja mogę rzucić żeby się poczuć zdrowiej??? Wujek Dobra Rada mówi: zredukuj stres. Zminimalizować stres? To jest świetna rada, wspaniała, tylko że niewykonalna... No chyba że rzucę pracę, rodzinę, zajmę się wypasaniem owiec... Hmm na razie chyba nie dojrzalam do tego :) Pozdrawiam Kasiu serdecznie i potwierdzam - jestem jedną z osób, którym podpowiadałaś po udarze, co dalej. NFZ powinien Cię zatrudnić, bo im odbierasz robotę :)
Odpowiedz
tak, wszystko wygląda lepiej na papierze, zgoda:( Ale w zasadzie większość rzeczy o których piszę tak ma... :( A jeszcze - wypasanie owiec jest podobno bardzo spoko. Jeśli odbywa się w Nowej Zelandii :D Miałam znajomego, który to robił, chyba sobie chwalił;))