Opieka wytchnieniowa
Dopiero ostatnio zaczęto mówić w Polsce o opiece wytchnieniowej, nawet przeprowadono pierwsze programy, które maja pomóc opiekunom niepełnosprawnych.
Jest to coś bardzo potrzebnego ze względu na zdrowie i samopoczucie opiekunów osób niepełnosprawnych wymagających całodobowej opieki. I, jak wskazuje nazwa, jej celem jest danie przestrzeni dla wytchnienia opiekunom.
Wg tego artykułu [klik] w Polsce żyje ponad milion osób wymagających całodobowej opieki. Ponad milion:o
Co oznacza że mnóstwo, naprawdę mnóstwo ludzi rezygnuje ze swojego życia, z przyjemności, pracy, nie ma możliwości wyjechania na majówkę, czasem nawet opuszczenia domu na jeden wieczór. Opieka wytchnieniowa ma być dla nich czasową, doraźną pomocą.
Oznacza to danie możliwości opiekunowi wzięcia "wolnego", na godziny lub dni. Tak, żeby mógł pozałatwiać swoje sprawy, pójść na zumbę, miał możliwość poleniuchowania czy, w idealnym przypadku, wyjazdu na wakacje.
Czad, co?
Ponieważ w Polsce, jak zwykle, dostęp do opieki wytchnieniowej jest ograniczony przez finansowanie, niskie kryterium dochodowe itp., a przede wszystkim dlatego, że nabór wniosków na 2019 rok już dawno za nami, chcę napisać, jak to wygląda "tak ogólnie", na świecie, u nas. I dlaczego opieka wytchnieniowa jest potrzebna.
Oczywiście, opieka nad niepełnosprawnym jest superważna, ale dzięki opiece wytchnieniowej
w końcu (w Polsce w końcu) zwrócono uwagę na potrzeby opiekuna niepełnosprawnego.
Z różnych powodów, bo przecież nie po to, że prawo i budżety poszczególnych państw mają dobre serduszka. Przede wszystkim zaczęto głośno mówić o opiekunach, o ich potrzebach i o tym, że mają bardzo ciężką pracę, od której nie ma urlopu. Nigdy. Opiekunowie często nabawiają się depresji, są wypaleni, wycofują się ze swojego życia po to, żeby ich podopieczni, często będący po prostu ukochanymi osobami, mogli (godnie) żyć. To oznacza szereg konsekwencji, od psychologicznych, po (serio!) ekonomiczne.
Poza tym, opiekunowie są też wyborcami, tak powiem okołowyborczo.
Opiekunowie, jak część z was wie za dobrze, są w bardzo trudnej sytuacji. Czasem zostają sami ze swoimi zmaganiami, żyją pod ogromną presją, są jednocześnie psychologiem, pielęgniarką, przyjacielem, sprzątaczką, księgową. rozwijają coś takiego, jak "zespół stresu opiekuna". I to nie jest sytuacja, w której można wyjść z domu na kilka godzin, bo ma się dość. Nie jest to też sytuacja, w której łatwo wyjść z domu na kilka godzin, żeby pozałatwiać swoje sprawy.
Już wiele razy mówiono, że jeśli ktoś choruje przewlekle, choruje cała jego rodzina. I dlatego właśnie dobrze, że w Polsce mówi się o całości chorego organizmu i uwględnia potrzeby coraz szerszych grup.
a poniżej linkuję wideo kobiety, która była opiekunką osoby cierpiącej na chorobę psychiczną. Jest przejmujące od początku do końca i może być dobrym wglądem do świata całodobowych opiekunów...
https://www.youtube.com/watch?v=8Rh1xXsuy88&t=400s aaa. i jeszcze przypomnę. Depresja jest chorobą, nerwica jest chorobą, więc opiekunowie są mocno narażeni nie tylko na ból kręgosłupa.
Dodaj komentarz!
Kasiu, dziękuję za zwrócenie uwagi na ten temat. Opiekuję się mężem po ciężkim udarze, kiedy czytałam Twój wpis to widziałam w nim siebie. Obecnie sama opieka jeśli chodzi o mój wysiłek fizyczny nie jest już bardzo ciężka, ale psychika nie odpoczywa. Brakuje mi bardzo pobyć samej dzień lub kilka dni, albo wyjechać tylko z dziećmi.
Odpowiedz