Oczywiście znowu przeoczyłam święto czytelników, czyli międzynarodowy dzień książki. Jestem pewna, że ominęł mnie miliard promocji księgarniach i bym się skusiła na książki (choć obiecuję sobie, że nie będę kupować nowych, bo dom jest zarzucony super książkami, których nie czytałam jeszcze). Dopóki jednak nie wyjdzie nowy Khaled Hosseini, bylyby to książki neurologiczne. No nie umiem tak do końca porzucić swojego nałogu. Zwłaszcza że niewiele więcej nałogów zostało mi z dawnego życia:)
Zbieram książki neurologiczne. Te o mózgu. Te prawie o mózgu.
Szukam non-fików, powieści, w których neurologia odgrywa dużą rolę. Na papierze i na czytniki. Czytaj dalej