(…) prawdę mówiąc, cała historia neurologii i neuropsychologii jest historią badań nad lewą półkulą mózgu.
Jednym z ważniejszych powodów lekceważenia prawej – albo „podległej”, jak ją zawsze nazywano – półkuli było to, że objawy jej uszkodzeń są i wiele mniej wyraźne niż w przypadku półkuli lewej. Przyjmowano, zwykle z lekką pogardą, że prawa półkula jest za t”prymitywna” niż lew. Ta ostatnia uważana jest a jedyny w swoim rodzaju, niezrównany efekt ewolucji człowieka. I w pewnym sensie, to prawda. Lewa półkula, ta bardzo świeża narośl na mózgu człekokształtnych, jest bardziej skomplikowana i wyspecjalizowana. Jak komputer przyklejony do podstawowego zwierzęcego mózgu zajmuje się schematami i programami. Z drugiej strony prawa półkula kontroluje niezwykle ważną zdolność rozpoznawania rzeczywistości, zdolność niezbędną każdej żywej istocie do przetrwania. Klasyczna neurologia była bardziej zainteresowana schematami niż rzeczywistością, kiedy więc pojawiły się syndromy – zespoły objawów – związane z uszkodzeniami prawej półkuli, uznano je za dziwaczne.
– Olivier Sacks, Mężczyzna który pomylił swoją żonę z kapeluszem, Poznań 1996, s. 22.
Ten fragment książki z lat 80 może mi tłumaczyć, jakim cudem jestem takim cudzikiem medycyny.
I dlaczego nieustannie czuję się zagubiona w świecie.