rehabilitacja neurologiczna poudarowa - masz 30 dni od wypisu żeby trafić na oddział
trafiasz na udarówkę i udaje ci się przeżyć.
ręka nie pracuje, chodzenie nie idzie, rozumiesz co do ciebie mówią, ale nie bardzo umiesz powiedzieć co myślisz. I co wtedy? Trzeba się dostać na rehabilitację.
Jeśli masz szczęście to trafiłeś na neurologię w szpitalu, który ma także oddział rehabilitacyjny i lekarze przeniosą cię tam z oddziału na oddział. Jeśli masz pecha lekarz ci niczego nie zaproponuje. I musisz (a raczej twoja rodzina musi) szybko znaleźć oddział rehabilitacyjny. Już podczas pobytu.
Bo na rehabilitację trzeba się zgłosić najpóźniej w ciągu 30 dni od wypisu.
Tak mówią wytyczne NFZ. Bo jeśli nie, to nie będzie ci przysługiwać ta rehabilitacja poudarowa wczesna. Wiadomo, że miejsc jest za mało wobec potrzeb. Potem można się umawiać na rehabilitację (już raczej nie neurologiczną...), oczywiście ze skierowaniem i normalnie. Ale każdy wie, że na to się czeka miesiącami.
Dlatego warto się spiąć i szukać. I nie obrażać się na rzeczywistość, że trzeba jechać do szpitala, w którym jest jedna toaleta na piętro. Warto się zmusić i jechać, bo pierwsze dni, tygodnie, miesiące są kluczowe. Warto cisnąć lekarza, żeby znalazł nam miejsce. Albo przetrzymał na oddziale do czasu umówienia się na oddział rehabilitacji. Warto zrobić wszystko, żeby wrócić do zdrowia. Potem można (i trzeba!) się rehabilitować, ale postępy są wolniejsze raczej.
Nie jest prawdą że po pół roku/roku nie można się spodziewać postępów.
Można i trzeba.
Ale też najlepiej dać z siebie wszystko, żeby znaleźć sobie oddział rehabilitacyjny w ciągu tych 14 i 30 dni. Dla własnego dobra. Nawet kiedy chory trochę marudzi (jak ja za pierwszym razem!). Jeśli się nie zgłosisz na oddział rehabilitacji neurologicznej w ciągu 30 dni teoretycznie przepada ci szansa na rehabilitację neurologiczną, przynajmniej na oddziałach szpitalnych. I
co wtedy? Nie wiadomo. Zostaje kombinowanie w ramach systemu. Ja nie wiem. Jak się dowiem, to Wam powiem. Obiecuję:)
Dodaj komentarz!