Doczekaliście się;p Co jakiś czas lepię sobie jakiegoś lepieja udarowego.
NIestety, nie zawsze je zapisuję w telefonie, ale proszę:) to, co udało mi się znaleźć.
:)
Lepiej ryż szpitalny wżerać, niż go sobie z brzucha ścierać.
Lepiej tiwi zdzierżyć dzielnie, niż na sali milczeć szczelnie.
Lepiej kołdrę skopać w nocy, niż w kroplówkę strzelać z procy.
Lepiej strzyc lekarza wąsy, niż znać jego oczopląsy.
Lepiej iść na randkę w kinie, niż czekać, aż udar minie.
Lepiej przejść dziś trombolizę, niż żreć wciąż papieru ryzę.
Lepiej być na lekkim bziku, niźli nos trzymać w nocniku.
Lepieć mieć Brzydal na imię, niźi dostać udar w kinie.
Lepiej wygrzać stopy wrzątkiem, niż z udaru być początkiem.
Lepiej być pod tromblizą, niż czuć jak cię pluskwy gryzą.
Lepiej tulić się do Świni, niż udary mieć w Rimini.
Lepiej bawić się fasolą, niż czuć że cię nogi bolą.
Lepiej żyć z udarem mózgu, niźli słuchać samych bluzgów.
Lepiej żyć z mózgu udarem, niż być kanibala darem.
Lepiej pożyć trochę w grzechu, niż pozbawić się uśmiechu. ;)
Lepiej zwać szpitalik „chata”, niż czekać na niego lata.
:)
true story, bro!:)
co myślicie?;)
Cudne!!!
Powinnaś pisać takich więcej, uśmiałam się